W ulu warre dzieje się to z automatu, praktycznie bez naszej pomocy, tbh zaś to typowy leżak z wszystkimi wadami i zaletami leżaka. Po prostu trzeba podkładać snozy i wiedzieć kiedy i gdzie to zrobić. Snozy podkładamy stopniowo, po ustaleniu się lepszej pogody, obserwujemy czy w ulu pojawia się nowa zabudowa, czy plastry są pobielane. Wtedy, trzymając pszczoły ciasno podkładamy puste snozy zaraz obok zatworu. Jeśli pszczoły przystąpią do odbudowy plastra, to zależnie od postępów przestawiam go na skraj gniazda. Nie obawiam się o zaziębienie czerwiu bo mam ciasno w ulu i pszczoły zaraz wypełnią wolna przestrzeń. Jeszcze nie przeglądam gniazda, ale sprawdzam z brzegu czy jest czerw pszczeli. Jeśli jest garbaty, to znaczy, że matka strutowiala. Zależnie od sytuacji mogę połączyć taką rodzinę z inną, podłożyć matkę z jakiegoś odkładu. Czasem można kupić matkę ale na wiosnę to loteria. Można też poczekać na matki z własnej pasieki, bądź matkę zabić, ul rozkurzyc, pszczoły wproszą się do innych rodzin, zasilając je. Należy też pamiętać, że można tak zrobić ze zdrową rodziną. Więc do rzepaków mam rodziny zabezpieczone przed głodem, ciasno trzymane w ulach i sprawdzam tylko w trakcie ciepłych słonecznych dni, czy zaczynają wypacac wosk, wtedy w leżakach podkładam snozy obok zatworow, a następnie odciągnięte w 30% na skraj gniazda, choć do czasu większych pożytków zazwyczaj nie ma nowej zabudowy i jakieś nowe plastry pojawią się dopiero na rzepakach. Stojaki: zazwyczaj nie podkładam jeszcze korpusów. Dopiero gdy jest ciasno to podkładam kolejny czyli trzeci korpus POD gniazdo. W ulach warre korpusy puste podkłada się od dołu. A odbiera od góry pełne. Do rzepaków to wszystko.
STRONY
▼
środa, 4 maja 2022
Gospodarka w ulu snozowym, część 2, wczesna wiosna do początku rzepaku.
Po okresie zimy, pojawiają się kolejno kwitnące rośliny, robi się powoli cieplej, ale cały czas jest możliwość powrotu zimy. I tak bywa dość często. W tym roku było tak samo. Po wczesnym oblocie i ciepłym początku lutego przyszło ochłodzenie, które spowodowało powrót pszczół do zimowli. Takie sytuacje się zdarzają i należy być na to przygotowanym. Rodziny powinny być dobrze zaopatrzone w pokarm i ciasno obsiadywać plastry. W ulu warre dzieje się to praktycznie z automatu, kwadratowy korpus o szerokości 30cm i wysokości 21, rodzina zimuje na dwóch, co daje gniazdo wąsko-wysokie i idealne warunki zimowli zbliżone do warunków panujących w dziupli. Jedyne co musimy zrobić w okresie wczesnej wiosny to zapewnić wodę w poidle i upewnić się czy rodzina ma wystarczającą ilość pokarmu. Jak to zrobić? Proste: należy unieść korpus, jego waga powie nam wszystko. Jeśli mamy odpowiednią praktykę to od razu wiemy czy w rodzinie panuje głód. Jeśli jest bieda to można dać ciasto na górne beleczki, podłożyć plaster ze że spadnietej rodziny, lub nawet cały korpus. Najlepiej na górę, jednak jeśli jest pokarm tylko na górze dodatkowego korpusu, to może być lipa i pszczoły nie przejdą na pokarm. Najprościej wydaje się, że można dać plaster na płasko na górne beleczki. Ja do rzepaków nie popędzam rodzin. Pozwalm się im rozwijać w swoim powolnym tempie. Wolę trochę mocniej podkarmić jesienią niż martwić się wiosną. Leżaki snozowe to inna bajka. Mają mnóstwo zalet, można się w tym ulu zakochać, świetnie się z nimi pracuje, pszczoły też się w nim dobrze mają, jednak wymaga on znacznie więcej uwagi. Przede wszystkim trzeba pilnować wielkości gniazda i wymiany plastrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz